piątek, 11 września 2009

Dziś będzie absolutnie kulturalnie. Najpierw rzecz o kulturze picia. Pijemy z umiarkowaniem i nie mieszamy!!! Powiedziałam to ja, Ania. To było takie krótkie podsumowanie wieczoru urodzinowego R.


A rzecz druga, oczywiście kulturalna, a w zasadzie obyczajowo-socjologiczna. Korzystając z pięknej pogody, wyciągam rower, wrzucam do koszyka książkę [to ten kolejny element kultury] i jadę na pobliską Kępę Potocką. W zależności od okoliczności zasiadam na ławeczce lub w kultowym Arabie na kawie [kierujący pojazdami nie nadużywają alkoholu]. Kępa jest dosyć specyficznym miejscem, gdzie już w pierwsze ciepłe dni rozkładają się na trawie, z kocykami czy leżaczkami, starsi panowie, dojrzałe panie czy też młodzież.

To tyle tytułem wstępu [przydługiego, ale jakiś rys się należy czytelnikowi]. Co się wczoraj takiego wydarzyło na tej Kępie, że aż muszę tu "uwiecznić"? Otóż zostałam zaatakowana klatami. Męskimi. No, nie dosłownie. Bo już nie wspomnę, gdy siedząc na kawie przedefilowała [lub przejechała] cała armia panów w samych spodenkach. Li i jedynie. Ha, był nawet pan starszy przechadzający się w kąpielówkach. Bo już nie wspomnę o pewnym panu w miarę przyzwoicie ubranym, bo w narzuconej kamizelce.


Ciekawa natomiast scenka rozegrała się, gdy siedziałam na ławeczce w innym miejscu parku [obok bawił się Młody, przeczołgiwał Dziadka przez wszelkie możliwe ustrojstwa na placu zabaw]. Stały sobie obok siebie trzy ławeczki. Na jednej, bocznej, siedział już jakiś chłopak, z gołą klatą. Ja usiadłam na środkowej. Za chwilę przyjechał jakiś pan w dresie i zasiadł na drugiej bocznej ławce. Za chwilę już tego dresu nie miał na sobie. Po dziesięciu minutach doszła para starszych państwa, po czym pan zabrał się do rozbierania.  Gdy zdjął już koszulę i zabrał się do ściągania skarpetek, żona go ofuknęła mówiąc: "Już nie przesadzaj z tym rozbieraniem!"

A wieczorkiem co widzę na onet.pl? Wyniki konkursu na najpiękniejszą klatę w Hollywood!

2 komentarze:

  1. He, he, he a moze to był Dzien Rozebranej Klaty Męskiej? Myslisz,ze ma to jednak związek z Hollywood? Ponoc Ameryki juz nie lubimy( cytat z wczorajszej GW) Ale panta rei, dzis nie lubimy jutro kochamy na zabój. Szkoda tylko ,ze my (kobiety) musimy oglądac te , pozal sie boze, wdzięki męskiej częsci tego swiata.Wyobrazasz sobie co by sie działo , gdyby ktoras z nas zapragnęła złapac nieco słonca na klatę???

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, gdyby to klaty załóżmy w typie zwycięzcy rankingu, czyli Daniela Craiga, wiesz... to ja nie mam "nic naprzeciwko" :) Ach, agent 007 wyłaniający się z morza...

    A co do opalania .... naszych hmmm... atrybutów... Sądzę, że Wisłostradzie zrobiłby się korek ;)

    OdpowiedzUsuń