Nie było mnie, ale już jestem. Byłam w swoim życiu, dość intensywnie. Nad głową przewalały mi się aklimatyzacja Młodej w gimnazjum, lenistwo Średniego i okiełznywanie pełnego wigoru Najmłodszego. Przeziębienia, kłopoty osobiste, kłopoty najbliższych znajomych, głośne rozstanie znajomych ...i nie mniej huczny Sylwester.
Po drodze przed wszystkim moje lenistwo i skleroza: już kilka razy "traciłam" swoje konto na Blogerze, by je odzyskać, po czym.... znów zapomnieć hasła.
W związku z tym, przyłożywszy sobie kilka razy po głowie ku lepszej pamięci, wraz z Nowym Rokiem nowym krokiem, nowym hasłem i nowymi doświadczeniami (myśląc "Piekło to inni!", a czasami "Piekło to Blogger"), mówię: "I'm back!".
I przyjmijcie, proszę, prócz mej skruchy, najserdeczniejsze życzenia z okazji Nowego Roku. Niech po prostu będzie lepszy, niech powoli przyniesie dobre rozwiązania zaplątanych sytuacji......
A nawet ostatnio myślałam o Tobie i Twoim zniknięciu :)
OdpowiedzUsuńJa też zrobiłąm sobie przerwę, co prawda krótszą. Ja też liczę na lepszy 2012, a ten jakby nowy start motywuje mnie do działania :)
Pozdrawiam serdecznie!
Najlepszego w Nowym Roku. Dobrze, że wróciłaś, bo miło się tu zagląda :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
No to najlepszego i do przodu!
OdpowiedzUsuńAnullo w takim razie w Nowym Roku życzę, aby skleroza nie postępowała a także nerwów stalowych na polu walki w domowym zaciszu ;)Zdrówka!
OdpowiedzUsuńNowy Rok musi byc dobry skoro przyniosl Twoj powrot na blogowisko:))
OdpowiedzUsuńMoaa,
OdpowiedzUsuńdziękuję za pamięć i ciepłe słowa :)
Patrząc na nasze powroty, cóż, będzie się działo!
Pozdrawiam!
Desperate Househusband,
OdpowiedzUsuńdziękuję, dziękuję za tak miłe słowa! :)
Obiecuję również "poprawić" się w kulinariach.... ;)
I wszystkiego NAJ!
aga_xy,
OdpowiedzUsuńdokładnie, dokładnie! Moja koleżanka mawia: "Alleluja, i do przodu!"
Naj, naj, najlepszego :)
Galopek,
OdpowiedzUsuńpowinnam chyba to nowe hasło gdzieś zapisać... W notesie? Jak na razie, jeszcze (!), je pamiętam... Uuuu, nie jest źle!.... ;)
Stardust,
OdpowiedzUsuńNowy Rok zaczął się zaiste z przytupem, a moje wyczyny na blogowisku, ho, ho, może mu dorównają ;))))))
No właśnie o o Twojej piątej miłości też lubię czytać :-)
OdpowiedzUsuńNo i bardzo dobrze, że jesteś i witaj ciepło i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńPieknego Nowego Roku anullo, dobrze, ze jestes :)
OdpowiedzUsuńO tak... dobre rozwiązania poplątanych spraw by mi się też przydały... :) dziękuję!
OdpowiedzUsuńP.S. anullo :) czyli generalnie w tym Roku stawiasz na kontakt z ludźmi :) wiesz... to jest moim zdaniem dobry pomysł... w tym biegu... wydaje nam się tylko, że mamy dobry kontakt z bliskimi... a potem się okazuje jak bardzo nic nie wiemy... i jednak trzeba się nad tym skupić :)
Acha.. i po tych wszystkich głośnych momentach to Ty chyba ciszy baaardzo potrzebujesz... powodzenia :)
OdpowiedzUsuńI to jest życie - pranie, *ranie, gotowanie, a z drugiej strony jakąś notkę nieschematyczną należy trzasnąć. I stoi człowiek w tym rozkroku pomiędzy realnym i blogowym, i podwiewa go od spodu...
OdpowiedzUsuńDesperate,
OdpowiedzUsuńbędę się starać o tym pisać, z miłością... :)
Moniko,
OdpowiedzUsuńbaaaardzo dziękuję za ciepłe słowa :)
Niech się dzieje dużo dobrego w tym nowym 2012!
Mała Mi,
OdpowiedzUsuńjak w każdej kobiecie tkwi we mnie pierwiastek niezdecydowania: więcej kontaktów, ale też i skupienie na własnym życiu...
Więc rozsupłajmy te nasze poplątane sprawy! :)
Uściski!
Czarny (w)Pieprzu,
OdpowiedzUsuńoo, tak, z Nowym Rokiem wieeelkim rozkrokiem wkraczam! jeśli to w dodatku scenka filmowa.... to czemu by nie? ;))))