Wykrzyknęłam, wciągając na siebie po raz pierwszy od dwóch miesięcy dzinsy. Na szczęście dzięki silnym rękom i maksymalnym wciągnięciu brzucha dzinsy znalazły się na swoim miejscu...
"O żesz ku...!"
Wykrzyknęłam w duchu, patrząc na las obcych twarzy w nowym gimnazjum Młodej. Zatęskniłam do poprzedniej, podstawówki, gdzie znaliśmy się wszyscy, lubiąc mniej lub bardziej, ale nie byliśmy anonimowi...
"O żesz ku...!"
Wykrzyknęłam w duchu, słysząc pewnego Pana Rodzica, który po przesympatycznym wstępie pani dyrektor, zaczął wykrzykiwać, że to skandal, że dzieci mają tyyyyyyle godzin i że on naśle na nią Sanepid! I rozpętało się piekło...
"O żesz ku...!"
Tego na pewno nie powiedziała wychowawczyni Młodej, z ulgą widoczną na twarzy, witając rodziców, którzy - ku jej niewyobrażalnemu szczęściu - nie należeli do Grupy Rodziców Awanturujących Się....
Taka to jest moja ballada o pierwszym spotkaniu w gimnazjum.... O żesz.... Witaj szkoło!!!!
Pomóc Ci dokończyć... hehe ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje za wyczyny z jeansami! Ja wczoraj też próbowałam z jednymi, niestety spisałam je na straty ;)
My też znaleźliśmy się w nowej placówce (zmiana p-kola), ale ja jestem zachwycona... wszystkim. Mam nadzieję, że po tych początkach wszystko u Was wyjdzie na plus :)
Pozdrawiam:)
"O żesz ku...!"...ale się uśmiałam :)
OdpowiedzUsuńJa z dżinsami jeszcze walczę na leżąco...pisze to ja, mamuśka trójki...witam w klubie :)
heheheh! tęskniłam! :) rzeknę tylko i czekam na więcej "o żesz ku.."w:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńLubie orzeszki:))) Czesto nimi sypie dookola:))
OdpowiedzUsuńO żesz! Jak fajnie, że ja już sprawy szkoły i wywiadówek mam za sobą!! Hurrraaaaa!!!
OdpowiedzUsuńO żesz ku...!!!!!! a ja zaczynam pracę w gimnazjum!!! O żesz ku...
OdpowiedzUsuńMoaa,
OdpowiedzUsuńjuż widzę pozytywne zmiany u mojej córki, między innymi przyspieszenie tempa wstawania z łóżka, a to duuuuuuuży wyczyn, jak na nią! ;)
Galopku,
OdpowiedzUsuńwitaj serdecznie :))))
Tak, tak, jeansowy czas zaraz nastanie.... co prawda fałdki będzie można skryć pod coraz to obszerniejszymi ubraniami (wszak idzie jesień, zima...), ale mam nadzieję, że nie będzie to dla mnie usprawiedliwieniem!!!!! I że się ogarnę!!! ;)
Kasiu,
OdpowiedzUsuńwitam Cię gorąco, no, no długo, długo, coś wakacje mnie przytępiły...... Obiecuję więcej ballad! :)
Stardust,
OdpowiedzUsuńno i dobrze, ja też lubię, niech orzeszków będzie tyle, co ....gwiazd! ;)
Czarny(w)Pieprzu,
OdpowiedzUsuńjakżeż Ci zazdroszczę!!! A u mnie za chwilę kolejne do podstawówki zacznie chodzić, u tej gimnazjum, u tego zaraz też gimnazjum, ja pierniczę, o żesz...................!!!
Zawrócony,
OdpowiedzUsuńpowiem tylko jedno, ale za to potężne: "O ŻESZ.....!!!!!!!!!!!!!!!!!!"
No to trzymamy kciuki!!!
Gimnazjum da się przeżyć; dzielna bądź!
OdpowiedzUsuńI...nie uduś się w tych dżinsach ;) Znam ten ból ;)
;) mimo wszystko udanych Świąt! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo dziękuję za pamięć! :)
OdpowiedzUsuńOdpiszę i napiszę, jak tylko odzyskam hasło do Blogera..........
/anulla/