Jako Matka Bandy Trojga powiem krótko: najważniejsze, byśmy umieli pielęgnować ...dziecko w sobie. Nie zapominać o sobie, o własnych potrzebach. Zadowolona matka to zrealizowana matka, a zadowolona matka to też ... szczęśliwe dzieci. Pamiętam własną frustrację sprzed dziesięciu lat, ja w domu z dwójką małych dzieci, R gdzieś nieustannie na spotkaniach zawodowych... I ja teraz, z trójką dzieci, z ukończonymi niedawno studiami, z planami [ok, czasem się frustruję, co z nich wyjdzie...], z gronem koleżanek i przyjaciółek. Umiejąca stawiać granice. Wychodząca wieczorami i o zgrozo nie wracająca na noc do domu [spoko, spoko, to tylko impreza w MieścieDzieciństwa].
Hmmmm, czy to a by wpis z okazji dnia dziecka?.... Bo myślę, że to tekst o dorośnięciu do pewnych ról....
Kochana, całe to dorośnięcie bierze się z dzieciństwa. Dobrze wychowane, jak napisałaś - szczęśliwe dzieci nie mają potem problemów z dorosłością. A te mniej szczęśliwe mają czasem na tyle oleju w głowie, żeby się pozbierać i żyć dobrze z samym sobą.
OdpowiedzUsuńAnullo - wszystkiego najlepszego! Po Tobie widać, że dorosłość wyrastająca wprost z dzieciństwa, a nadto - dobrze pojmowana, nie szkodzi :D
Kuro droga,
OdpowiedzUsuńważną rzecz poruszyłaś - że ważne, że "mniej szczęśliwe" też są w stanie, by w życiu się pozbierać i dobrze sobie radzić...
Ważne jest też, że potrafimy uczyć się w trakcie i dorośleć, oczywiście z NIEZBĘDNĄ dozą szaleństwa :))))
I tego sobie, i Wam życzę: życie życiem, ale obudźmy od czasu do czasu "nasze dziecko w sobie"! No to jak, wata cukrowa i lody???? ;) Ja się wybieram z ferajną.
Ja dzisiaj zrobiłam przypalone ciasto i też jest fajnie :) Wata będzie przy okazji.
OdpowiedzUsuńBawcie się dobrze!
OOOoooo zgadzam się zupełnie! Uważam, że Matki i Ojcowie to też ludzie :) i powinni też mieć swoje światy, wyjścia... zajęcia ;) to zdrowe jest :) wtedy dzieci też inaczej postrzegają Rodziców :) i nie mają problemów z wypuszczeniem ich z domu.. (Rodziców :P)
OdpowiedzUsuńNa szczęście zostaje w nas coś z dziecka. Zostaje nawet do późnej starości. wiem, że ten proces bardziej dotyczy mężczyzn, ale i troszeczkę kobiet.
OdpowiedzUsuńDobrze sobie czasem pomarzyć o swoim dzieciństwie. Tak niedawno to było :)
Kuro droga,
OdpowiedzUsuńale rabarbar i sama kruszonka były zjadliwe, nieprawdaż? ;)
Niestety, wyprawa na lody nie powiodła się, były tak dzikie tłumy... Ale dziś drugie podejście.
Mała Mi,
OdpowiedzUsuńmasz rację, Matki i Ojcowie to też ludzie :) Z prawami i obowiązkami. I własnym światem. To ważne.
Moto,
OdpowiedzUsuńniedawno, oj, niedawno :)