Dzień Matki...
Rano życzenia, po południu Banda Trojga sprezentowała mi przepiękny kwiat w doniczce [podobno odbyła się dzika awantura w kwiaciarni, który wybrać, bosze, jak dobrze, że mnie tam nie było...], kwiat hand-made ["Oooo, Jasiu, jaki piękny kwiat, dziękuję!", "Eeee, pani zrobiła..."] i laurkę wraz z życzeniami między innymi "niepołamania kości, ażebyś wytrzymała z nami psychicznie i wogóle żebyś nie chorowała".
Bycie matką..
To najtrudniejsza rola w moim życiu, to nieustanna walka sama ze sobą, by panować nad tym wszystkim, nie powielać błędów swojej matki; być z dziećmi, a jednocześnie nie być "matką-kwoką"... Rozmawiać, a nie komenderować.. Po prostu być.
A to prezent "nie do zdarcia", wyryty kiedyś przez Młodą
na stole-skrzyni w salonie..
Mało kto się może takim pochwalić .... ;)
Gratuluję niestartego dowodu miłości :) oby czyny zawsze wskazywały na to samo :)
OdpowiedzUsuńAnulla, a jak Ty to potem schowasz do takiej na przykład "pamiątkowej teczki z laurkami"?
OdpowiedzUsuńHehe - potrzebne Ci będzie dodatkowe pomieszczenie :)
Troje - to mi się na razie kompletnie nie mieści w głowie. Pewnie przez to, że mam na koncie kompletnie 0 pociech.
Wczoraj byłam w przedszkolu i to była jakaś terapia szokowa. Dwie godziny przebywałam w okolicy takiego dmuchańca, gdzie dzieci w środku skaczą i wydają z siebie miliony decybeli na wysokich częstotliwościach. Czuję się jakby czołg po mnie przejechał :))
Mamo Bandy Trojga - jesteś dzielna! Wszystkiego najlepszego!!! :)
Mała Mi,
OdpowiedzUsuńdziękuję, dziękuję :) Aaaa, z czynami to różnie bywa, z mojej strony również... Ale myślę, że kochane mam dzieci...
Kuro droga,
OdpowiedzUsuńwłaśnie nie wiem, co począć z taką laurką... Chyba będzie wędrowała za nami do końca życia ;)
Mi też się trójka 12 lat temu w głowie nie mieściła, nie mówiąc o pierwszym dziecku! Ale jest, na dobre i na złe.
A z własnymi: spokojnie, spokojnie, bez pośpiechu, myślę. :)
Taaaa, bycie matką nie jest proste...Pan Bóg wiedział co robi dając mi tylko dwójkę, ale za to jaką!!
OdpowiedzUsuńMoja droga B.,
OdpowiedzUsuńtrzecie dziecko to już luzik, nawet jak jest diabłem wcielonym ;))))
Anullo, z własnymi to w moim przypadku pośpiech zaczyna być wskazany :) Ale cóż, jak ekonomicznie jest to niemożliwe w tym momencie - muszę poczekać :)
OdpowiedzUsuńKuro droga,
OdpowiedzUsuńspokojnie, spokojnie, przyjdzie czas i miejsce, pieniądze też się znajdą :)