niedziela, 18 kwietnia 2010


Przepiękny, słoneczny dzień z przepięknym, błękitnym niebem. Bez chmur i bez samolotów... Dziwnie się czułam siedząc na tarasie, patrząc w puste niebo, bez samolotów mknących w różne części świata.

Za to las cały w zawilcach...

6 komentarzy:

  1. a my byliśmy na dmuchaniu baniek mydlanych; dla niektórych były to bańki, dla niektórych alegoria życia

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu, coś w tym jest... Że jesteśmy tu na chwilę, znikamy na wieczność...

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nawet nie zwróciłam uwagi na brak samolotów :) nie planowałam lotu więc mnie to obeszło... :) a dzień był taki piękny..

    OdpowiedzUsuń
  4. Zauważyłam, bo uwielbiam siedzieć i wgapiać się w niebo, patrzeć na chmury, przelatujące samoloty...

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja Droga A.:)
    Czy pamietasz jak całkiem niedawno, na blogu, rozmawiałyśmy o lataniu własnie???
    Hmm....
    A tak w ogóle to dziękuję Ci za ten las:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja droga B.,

    pamiętam, pamiętam......

    A co do lasu, mam jeszcze trochę fotek ;)

    OdpowiedzUsuń