Młoda Gniewna ma ostatnio problemy egzystencjalne, przy których pytanie: "Skąd się biorą dzieci?" to mały pikuś.
Wczoraj wpada do kuchni i krzyczy:
Młoda: Nie chcę umierać!!
Ja: Nie musisz... A o co chodzi?????
Młoda: Nie chcę umierać i potem snuć się przez wieki potępiona gdzieś tam, nie wiadomo gdzie...
Ja: Ooo, to nie należy grzeszyć!
Młoda: Ale tak się nie da żyć!!!!
Albo: "Dlaczego w Biblii nie ma nic o dinozaurach?".
Zaiste, życie z nastolatką pod jednym dachem jest zarazem fascynujące, ale i przerażające... Przerażające, bo wciąż łapię się na tym, jak próbuję sterować życiem dzieci, które tak naprawdę potrzebują naszego wsparcia, a nie nacisków [OK, dobrze, taka mądra nie zawsze jestem, bo jednego pilnuję jak cerber: porządku w pokojach... raz na jakiś czas. I tu budzi się we mnie Bardzo Zła Matka].
Podobnie bywa z książkami. Jest tyle wspaniałych książek, którymi się zaczytywałam w młodości! Mówię do Młodej: "Przeczytaj może Anię z Zielonego Wzgórza. A może Pollyannę? Tajemniczy ogród!". Nie, nie, nie i jeszcze raz nie, nie chce, nie będzie tego czytać. Bo teraz czyta się TYLKO o wampirach. Na jednej z rodzinnych imprez zapytałam zaprzyjaźnionego 12latka, co czytają jego koleżanki [chodzi do szkoły muzycznej i pomyślałam, że może ma bardziej "uduchowione" koleżanki]. "Eeeee, ciociu, one tylko o wampirach czytają!".
Właśnie, to były książki MOJEJ młodości. Ale idzie ku lepszemu. Niedawno przyszła do mnie i mówi: "Mamo, zaczynam właśnie Tajemniczy ogród. A potem chyba zacznę Pollyannę?".
PS A wiecie, co wyrasta z Młodych Gniewnych wg Jonasza Kofty? Starzy wku... wieni... Oby nie.
PS A wiecie, co wyrasta z Młodych Gniewnych wg Jonasza Kofty? Starzy wku... wieni... Oby nie.
Nie mam dzieci i na razie nie planuję, ale (!) wiem jedno... i Ty pewnie też to wiesz ;) do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć... tata długo mnie namawiał do słuchani Trójki. Byłam nastolatką i tylko mi RMF w głowie (co za wstyd! :P). Ale dojrzałam... i teraz bym Trójki nie zamieniła. Tak samo było z Pink Floyd :) Wampiry są na topie... niestety... ale się znudzą :)
OdpowiedzUsuńMoja Droga A.:)
OdpowiedzUsuńPopatrz no , Młoda już wie,ze w zycie wpisany jest grzech...Taka wiedza w tym wieku?
Ehhh, dzieci naprawdę szybko dojrzewają..
Mała Mi,
OdpowiedzUsuńdokładnie tak - do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć, prędzej czy później. Hmmm... Do czego ja tak późno dojrzałam? Aaaaa, do sushi. I do wytrawnego, czerwonego wina...
Moja droga B.,
OdpowiedzUsuńw życiu bym nie przypuszczała....