niedziela, 28 lutego 2010

Weekend. Leniwy. Filmowy. Kawa i czekolada oczywiście, poza zwykłą strawą. Ach, to jest to, co tygrysy lubią najbardziej... A niech się tylko cieplej zrobi, wystawi się stół i krzesła na taras, rozwinie markizę.. I będę tak siedzieć,  i wgapiać się w niebo, w mknące gdzieś wysoko samoloty...

A na razie jestem silna, zwarta i gotowa do przyjęcia Lotnej Inspekcji, czyli wizyty dziadków - zwracają nam dziś Młodą, zapewne podtuczoną i mocno nieszczęśliwą, że jutro ma wracać do szkoły. Ziemniaki obrane, indyk czeka w piekarniku, słoiki z grzybkami gotowe do otwarcia, podobnież czekoladki Lindta. Oj, nie napracowało się dziś dziewczę... ;)

I nawet kubka po gościach nie zmyje, bo zmywarka odwali za nią czarną robotę. Nie ma to jak dobrze ustawić się w życiu, nie?  I obstawić. Odpowiednimi sprzętami.

9 komentarzy:

  1. Oj, nie bądz taka ostra dla dziewczęcia:)))Czasami sama koniecznosc bycia z niektórymi ludzmi moze byc na tyle trudna,ze to większy wysiłek niz przygotowanie stołu:)Oj cos bredzę, sorry ale bez kawy piąty dzien juz chyba....

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja droga B.,

    nie bredzisz, nie bredzisz, święte słowa mówisz... Ale było, minęło, w miarę spokojnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, to juz taki etap ,ze nawet nie boli , czasem podkurzy tylko.Ale , ale ....
    Królestwo za kawę ..buuuuu.....

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam, zapraszam, dostałam dziś pół kilo pysznej kawy, pure arrabica!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmmmmmmmmm...... jak pachnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Osz!!!!!!!!!
    Chcesz cale królestwo czy połowę i księcia?????

    OdpowiedzUsuń
  7. Słuchaj, może być książę, bez królestwa! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mówisz- masz.Oczekuj!!! Byle nie za wiele he, he, he...Lepiej od zycia nic nie oczekiwac tym bardziej od mężczyzn, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  9. A zatem loki me blond rzucam na wiatr i czekam...

    A tak na serio, serio: wiem, moja droga B., w życiu najlepiej jest liczyć na samą siebie.

    OdpowiedzUsuń