wtorek, 27 października 2009

Słońce? A proszę bardzo, niech świeci. Na zdrowie. Oko w dobrym stanie, mogę założyć ciemne okulary i ruszyć na spacer. Lub założyć je i nie patrzeć w stronę okien, których stan zabrudzenia słońce bezlitośnie obnaża....


A na razie porządków ciąg dalszy. Wczoraj w poszukiwaniu zakładki dla Młodego przetrzebiłam stół-skrzynię, przy okazji robiąc szybki przegląd dokumentów, ciekawych artykułów KONIECZNIE DO PRZECZYTANIA  [a jakże! nie znam miejsca, gdzie ich nie znajdziecie!], zdjęć i listów. O nie, nie zajrzałam do nich, opanowałam się nadludzkim wysiłkiem, inaczej koniec z porządkowaniem. Dziś - porządki w komputerze, segregacja plików, zdjęć... Czas na porządki w Zakładkach: tyle linków do tylu ciekawych stron! Folderujemy.


Na stole - nadal bałagan. Książki kulinarne - w dwóch stosach. Jeden - mój, mam oczywiście ambitny zamiar uporządkowania ich na blogu. Drugi stos - Młodej. To też książki kulinarne. To chyba jedna z niewielu pasji, którymi ich "zaraziłam" [niestety, nie pasją do porządków...]. Pewnego dnia, widząc że siedzę i przepisuję sobie do zeszytu różne przepisy, postanowili - tzn Młody z Młodą - ze i oni takowe założą.  Cechą specyficzną jest to, że do kajetów przepisują tylko przepisy na... desery. I tu też widzę, że niedaleko pada jabłko od jabłoni, bo będąc w wieku Ani też zbierałam przepisy i to wyłącznie na słodkości!


Co my tu jeszcze mamy? Stos świstków z płatności kartą - czas skontrolować stan konta, he he. Zobaczymy, czy nadal będzie mi wesoło, gdy je przejrzę....

1 komentarz:

  1. Zapraszam do siebie na porządki. Tez znajdziesz sporo "ciekawych" gadzetow z przeszłosci.

    OdpowiedzUsuń