Mieszkam w mieście, wielkim mieście. Ale za oknem mam wielkie drzewo, gdzie regularnie pojawiają się dwa dzięcioły, by skontrolować stan kory. W ogródku sąsiadów widuję jeże i łasice [kuny?????]. Dalej są ogródki działkowe, pełne wróbli, sikorek, srok, kosów i nie wiadomo, czego jeszcze. Wystarczy odejść kilkaset metrów i mam las, pełen różnych śmiesznych ptaków, a gdy jest wyjątkowo spokojnie, można nawet dojrzeć stado sarenek...
Ale muszę przyznać, że ryjące sobie beztrosko w trawie stado dzików, które ujrzałam dziś na Kępie Potockiej, przebiło zdecydowanie okoliczną faunę i florę!
Ja mam wokoł tylko same "baranki". Ale tak powaznie to całe mnostwo wszelakiego ptactwa mnie nawiedza , szczegolnie rankiem to widac.Czas zawiesic juz karmniki??
OdpowiedzUsuńBello,
OdpowiedzUsuńja baranki toleruję jedynie na niebie ;)
A co do karmników - sądzę, że niedługo trzeba będzie o tym pomyśleć...