Sobota kręciła się wokół gotowania. Nie tylko dlatego, że weekend spędzony z rodziną, więc rodzinę trza nakarmić. Nie tylko dlatego, że mieliśmy gości [na cieście, kawce, kolacji, bez śniadania ;)]. I nie tylko dlatego że z moją drogą I. spędziłyśmy wieczór na rozmowach kulinarnych. I tylko wzdychałyśmy [jak się okazało, nie tylko my], jak tu schudnąć, skoro tyle pyszności wokół...
W mediach pełno teraz zapowiedzi nowego filmu, który wchodzi do kin już niedługo [aaaa, już w ten piątek!], a myślę o "Julie i Julia" z Meryl Streep. W ostatnich Wysokich Obcasach ukazał się właśnie artykuł o tej słynnej amerykańskiej kucharce, pierwszej kobiecie, która ukończyła słynną francuską Le Cordon Blue!
Moja droga I., ona też cierpiała, że za bardzo kocha jeść [a to przekładało się wiadomo, na co!], ale sądzę, że my możemy ją kochać za jej powtarzane nieustannie zdanie: "Jedyny czas, kiedy warto być na diecie, to czas oczekiwania na usmażenie steku!".
W mediach pełno teraz zapowiedzi nowego filmu, który wchodzi do kin już niedługo [aaaa, już w ten piątek!], a myślę o "Julie i Julia" z Meryl Streep. W ostatnich Wysokich Obcasach ukazał się właśnie artykuł o tej słynnej amerykańskiej kucharce, pierwszej kobiecie, która ukończyła słynną francuską Le Cordon Blue!
Moja droga I., ona też cierpiała, że za bardzo kocha jeść [a to przekładało się wiadomo, na co!], ale sądzę, że my możemy ją kochać za jej powtarzane nieustannie zdanie: "Jedyny czas, kiedy warto być na diecie, to czas oczekiwania na usmażenie steku!".
Moja droga A. po naszych wieczornych sobotnich rozmowach na temat gotowania tak mnie wzięło , ze niedzielę spedziłam stojąc przy garach. Oczywiscie obiad ( mielońce) a potem obiady na cały tydzien .Postanowiłam zrobic bitki wołowe z ligawy w sosie , mysle ,ze spoko starczy na cały tydzien .Rzecz jasna , ze jesc przez cały tydzien wołowiny nie będę. , .Zrobiłam wiec w słoiki .Mało tego , miałam ugotowana wczesniej fasolę więc postanowiłam zrobic ją po bretonsku , modyfikując nieco przepis, jak to ja.A następnie postanowiłam w słoiki zamknąc ostry sos sliwkowy oraz konfiture ze sliwek , w wersji maloslodkiej. Nie mysl sobie to nie koniec, następnie zajęłam się zurawiną , udusiłam ją w cukrze. W koncu przyszła kolej na kolację. Cos prostego i smacznego czyli guacamole na dwa sposoby. Uffff.... przyjeżdzaj więc , to ci chciałam powiedziec tylko. Nie będziesz głodna !
OdpowiedzUsuńMoja droga B.,
OdpowiedzUsuńdo Cienie to chociażby na kromkę suchego chleba [hmmm... z odrobiną konfitury...], ale przyjadę, a co dopiero na takie pyszności :)
Jestem pod wrażeniem!
O jesus, powinno być "do Ciebie"
OdpowiedzUsuń