niedziela, 4 października 2009

... post scriptum...

Jak zwykle tradycyjnie o czymś zapomniałam!

Otóż mam lekkiego hopla może nie na tle gotowania, co na tle książek kulinarnych. Mam już ich niezłą kolekcję, choć ostatnio mocno "zaniedbaną", cóż, od kiedy mam stały dostęp do internetu, a w nim bogactwo stron, blogów, przepisów kulinarnych, kupuję ich znacznie mniej. I w nawiązaniu do filmu [bo jak wiecie zapewne, film "Julia i Julie" to również historia pewnej Julii, która postanawia w ciągu roku zrealizować ponad 500 przepisów z ksiażki Julii Child i opisać to na blogu], chciałabym się podzielić się z Wami moimi ulubionymi stronami, z pięknymi zdjęciami i nie mniej smakowitymi przepisami.

A oto nr 1 i nr 2 z mojej listy. A może Wy macie jakieś ulubione strony?

Dla smakoszy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz