sobota, 17 października 2009

Moja droga B.,

dziś wyjątkowo nie napiszę o żadnej książce, żadnym periodyku, miesięczniku czy innym intelektualnym nośniku. Poruszyłaś ostatnio temat, jakże mi bliski od lat, czyli odchudzanie. To było w czwartek bodajże [Twój wpis]. Wtedy przypomniał mi się nasz wspólny ukochany film - czyli Lejdis - i kultowa już scena, kiedy bohateki leżą już na kanapie, zmordowane przeróżnymi trunkami i rozmawiają o życiu. Pominę może dialog o nietoperzu, ale to będzie dobre i bardzo a propos naszych kobiecych problemów:

– Najgorsze jest to, że ja mam wielką, gigantyczną, megadupę! Ona mi się całkowicie wymknęła spod kontroli. Ja mam swoje zachowania motoryczne, a ona ma swoje. Na przykład idę korytarzem, a ona mi się szyderczo dynda z tyłu.

– Ja na przykład mam wszystko w dupie i to z każdym dniem więcej i dlatego muszę sobie coraz większy rozmiar kiecek kupować.

– To jeszcze nic, ja ekstraduję cellulit z powietrza. Mój organizm jest w stanie wyłapać z powietrza niezbędne cellulitowi do życia tłuszcze i zamienić je w tłustą okładzinę.

– Przecież ty jesteś chuda jak szczapa.

– Gdzie tam, kochana! Cellulitu nie mam chyba tylko pod oczami aktualnie....
I tak nie miałam okazji kiedy Ci o tym napisać [piątek w biegu, nawet kawa i prasa w Empiku, sprzątanie, gotowanie, wypad na basen, no i weekend....], ale już dziś muszę o tych Lejdis, bo wyobrażasz sobie, dostałam dziś zaproszenie na Sylwestra, Lejdis'owego Sylwestra! 21 listopada!

A że to nie jest prawdziwy Sylwester [moja droga B, to nie Ciebie się tyczy, bo ty wiesz, o co chodzi], odpowiadam jakże by inaczej, jak nie cytatem:
- To nie jest prawdziwy sylwester.
– I kto to mówi... dorosły facet, który popier...a w todze i myśli, że jest Rzymianinem.





6 komentarzy:

  1. Moja Droga A. dzieki wielkie za ten zabawny post. Przyda mi się odrobina humoru bo w zyciu ostatnio troszkę brak..A tak swoją drogą ja tylko zaznaczyłam ten problem. Dobrze ,ze podjęłas ten watek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja droga B.,

    mi Lejdis często ratują humor, ot, taka dawka optymizmu podana w świetny sposób :)

    A do tematu odchudzanie jeszcze pewnie powrócimy, he he. Choć to moje "he, he" lekką goryczą podszyte... Jak znaleźć super dietę? Krótką? Szybką? Bezbolesną? SMACZNĄ?????

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak , smaczną...Jesli takową znajdziesz przejdę na nią od razu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. I koniecznie z dodatkiem czekolady, nieprawdaż? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. bez czekolady to w ogóle nie jest dieta.:)

    OdpowiedzUsuń