Moja droga B.,
dziś wyjątkowo nie napiszę o żadnej książce, żadnym periodyku, miesięczniku czy innym intelektualnym nośniku. Poruszyłaś ostatnio temat, jakże mi bliski od lat, czyli odchudzanie. To było w czwartek bodajże [Twój wpis]. Wtedy przypomniał mi się nasz wspólny ukochany film - czyli Lejdis - i kultowa już scena, kiedy bohateki leżą już na kanapie, zmordowane przeróżnymi trunkami i rozmawiają o życiu. Pominę może dialog o nietoperzu, ale to będzie dobre i bardzo a propos naszych kobiecych problemów:
– Najgorsze jest to, że ja mam wielką, gigantyczną, megadupę! Ona mi się całkowicie wymknęła spod kontroli. Ja mam swoje zachowania motoryczne, a ona ma swoje. Na przykład idę korytarzem, a ona mi się szyderczo dynda z tyłu.
– Ja na przykład mam wszystko w dupie i to z każdym dniem więcej i dlatego muszę sobie coraz większy rozmiar kiecek kupować.
– To jeszcze nic, ja ekstraduję cellulit z powietrza. Mój organizm jest w stanie wyłapać z powietrza niezbędne cellulitowi do życia tłuszcze i zamienić je w tłustą okładzinę.
– Przecież ty jesteś chuda jak szczapa.
– Gdzie tam, kochana! Cellulitu nie mam chyba tylko pod oczami aktualnie....
I tak nie miałam okazji kiedy Ci o tym napisać [piątek w biegu, nawet kawa i prasa w Empiku, sprzątanie, gotowanie, wypad na basen, no i weekend....], ale już dziś muszę o tych Lejdis, bo wyobrażasz sobie, dostałam dziś zaproszenie na Sylwestra, Lejdis'owego Sylwestra! 21 listopada!
A że to nie jest prawdziwy Sylwester [moja droga B, to nie Ciebie się tyczy, bo ty wiesz, o co chodzi], odpowiadam jakże by inaczej, jak nie cytatem:
- To nie jest prawdziwy sylwester.
– I kto to mówi... dorosły facet, który popier...a w todze i myśli, że jest Rzymianinem.
Moja Droga A. dzieki wielkie za ten zabawny post. Przyda mi się odrobina humoru bo w zyciu ostatnio troszkę brak..A tak swoją drogą ja tylko zaznaczyłam ten problem. Dobrze ,ze podjęłas ten watek.
OdpowiedzUsuńMoja droga B.,
OdpowiedzUsuńmi Lejdis często ratują humor, ot, taka dawka optymizmu podana w świetny sposób :)
A do tematu odchudzanie jeszcze pewnie powrócimy, he he. Choć to moje "he, he" lekką goryczą podszyte... Jak znaleźć super dietę? Krótką? Szybką? Bezbolesną? SMACZNĄ?????
Oj tak , smaczną...Jesli takową znajdziesz przejdę na nią od razu:)
OdpowiedzUsuńI koniecznie z dodatkiem czekolady, nieprawdaż? ;)
OdpowiedzUsuńbez czekolady to w ogóle nie jest dieta.:)
OdpowiedzUsuńCzekolada forever and ever! :)
OdpowiedzUsuń