niedziela, 6 września 2009

Dziś też będzie o odwadze. Takiej może mało poważnej, bo chodzi o mój... wiek. Bo tak naprawdę nie mam jeszcze czterdziestu lat, powiem więcej, trzy tygodnie temu skończyłam 39 lat. Pomyślałam sobie: "Przecież czas tak szybko mija.... Nawet się nie obejrzę, a przekroczę tę magiczną dla wielu granicę.... ".   I mam trójkę dzieci. I osobistego narzeczonego. Nie posiadam rybek, psa ani kota. Pomimo błagań dziatwy. Przecież wiem, jak to się skończy. Pobudką o 6 rano, wyprowadzaniem kilka razy w ciągu dnia i nocnym wyjściem na ostatnie sikanie po 23. I na kogo to spadnie???

Tak się wczoraj zastanawiałam w rozmowie z moją drogą I., że bloga powinnam nazwać "Pomiędzy żelazkiem a brzegiem gara". Są "plusy dodatnie i plusy ujemne", jak mawiał Wałęsa [tu maleńka kryptoreklama: czy wiecie, że ten dokument o Wałęsie jest dostępny w www.video.google.pl? Polecam, jeśli nie widzieliście tego dokumentu]. A czego? Pobytu w domu. Aktualnie nie pracuję - chwilowo, mam nadzieję - ale "zarządzanie" domem i pięciorgiem domowników, nawet bez psa, kota i rybek to też niełatwe zadanie. Długo by o tym pisać.

Długo by o tym pisać, więc zapraszam do odwiedzenia forum Wysokich Obcasów i dyskusji (burzliwej momentami!) na temat "Sfrustrowane panie domu" pod adresem http://forum.gazeta.pl/forum/w,933,98570700.html. Artykuł [również do przeczytania na stronie WO] sporo namieszał. I dobrze.

A co będę dziś mieszać? Dziś nie mieszam. Zamierzam dobrze się bawić na koncercie Macy Gray :)

2 komentarze:

  1. Moja droga A. myslę sobie ,ze wiele kobiet wiele by dalo by byc taką Panią Domu jak ty.A wiek , coż wiek... Jak dobrze wiemy niewazne ile mamy lat , wazne na ile się czujemy.A tobie do emerytury baaaaardzo daleko w sensie mentalnym zwłaszcza.Więc nie ma co się martwic.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja droga B., zgadzam się z Tobą w "całej rozciągłości" - ważne jest to, co mamy w sobie i jak wielką wiarę w siebie posiadamy.
    A zresztą jak mówi "nasz guru", pozwalajmy i hołubmy to "dziecko w nas" :)

    OdpowiedzUsuń