wtorek, 17 stycznia 2012

Zima!

Zima jak zwykle zaskoczyła drogowców, rozpoczynając złośliwie swój atak w pierwszy dzień ferii. Baaa, zima zaskoczyła i nas! Wieczorna radość z bieli zamieniła się w poranną frustrację przy próbie wyjścia na pierwszy zimowy spacer. 

Najmłodszy: zostawił zimowe spodnie w przedszkolu. Średni: próba obuwia niezaliczona, dziecko wyrosło z butów; próba spodni zimowych: niezaliczona, dziecko wyrosło ze spodni. Dobra, będą chociaż dla Najmłodszego, no trochę szorują mu się po ziemi, ale ciepło w tyłek. Młoda: próba spodni: nie doszła do skutku, ona w życiu nie założy tych "ohydnych spodni!!!", a w dodatku z nich wyrosła. No dobra, jej spodnie założył Średni, jęcząc że szare, a nie czarne. No dobrze, szare, ale ciepło w tyłek. Młoda: próba obuwia: znowu musi założyć te ohydne, długie buty, których nienawidzi!!! Ja: buty mam, fajne, ciepłe, gorzej było ze spodniami. O orzeszku, nie dopinam się, dzizaz, znów się upasłam, na szczęście ratują mnie szelki, no dobrze, ciepło w tyłek chociaż.

W końcu, pośród krzyków, przekleństw, poszukiwań czapek, szalików i rękawiczek do pary, wyszliśmy.... Podziwiać uroki zimy......

18 komentarzy:

  1. :))))))))))
    Oj jak ja Cię podziwiam za cierpliwość!!! Masz ją, prawda?
    Ja przy jednym szału dostaję jak mamy wyjść i zamiast butów ubierać... tańczy przed lustrem, zamiast poszukać rękawiczek... szuka żółwika wielkości połowy jajka (bo on musi iść z nami na spacer ;), itd, itd :)
    Ale spacer musi być :) My zaraz jemy rosołek i tez lecimy :)
    Ps. Dziękujemy wynalazcom za szelki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie mam, przysięgam!!!!
      W zależności od okoliczności miotam się i krzyczę, awansując od 'Mamci" po "Nie lubię Cię, jesteś okropna!!!"

      Osz, to wychodzenie na spacery, sprawdzanie, czy szalik, czy rękawiczki, czy ciepłe majty, zgroza, nie?
      I fakt, niech będą błogosławieni ci od szelek! :)

      Usuń
    2. Zgroza, zgroza ;)
      Nasz dwugodzinny spacer zakończył się moim dołem pt. "mam dziecko z ADHD" i "nie umiem robić zdjęć" ;) Chciałam coś tam piękno-zimowego stworzyć... Nic, coś tam może "wyfotoszopię" i wstawię na blogasia ;)
      Buziaki :*

      Usuń
    3. I "Nigdy więcej!!!!" ? ;)
      Ale niech tylko spadnie świeżutki śnieg... Ja nie mogę wytrzymać i idę na spacer; ostatnio wyciągnęłam kijki do nordic walking. Nie używałam ich od momentu zakupu, czyli jakieś 1,5 roku, "no bo nie przeszłam kursu chodzenia z kijkami!", no i chodzę.
      Moaa, a więc do ...obejrzenia :)

      Buuuuuziaki, duuuuużo buziaków!

      Usuń
  2. Haha - normalnie szaleństwo!!! Ja sama ze sobą mam takie kłopoty, bo mam wyjść i nagle okazuje się że nie wzięłam szalika/płaszcza/czapki, które są w garderobie, która jest w sypialni i trzeba tam pomaszerować przedostając się przez dwie pary drzwi. Mam małe to mieszkanie, ale kręcenie się po kilka razy potrafi mnie samą zdenerwować. Ale wiesz, czasem jak się robi gorąco już przed wyjściem to żaden mróz nie straszny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szaleństwo, szaleństwo! Kocham zimę i tę biel, ale wyprawa... masakra.... już przy swetrze jestem mokra i zła! I zgadzam się, zgadzam, człowiek wychodzi już nagrzany, wręcz ...nabuzowany! ;)

      Usuń
  3. Hahahahaha... Jak miło poczytać takie sielankowe rodzinne relacje ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło, miło, mi też, jak już ...ochłonęłam. A dziatwa została odpowiednio opatulona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anulla wiem o czym piszesz :)...zapomniałaś wspomnieć, że jak wychodzisz, to już jesteś cała spocona i wykończona...hehe
    Ja czasami jak już wszystkie są ubrane żałuje, że rzuciłam hasło wychodzimy" ;) ale potem mija i razem z nimi wracam przewietrzona i natchniona...a potem znowu...mamo pić, mamo nie mogę zdjąć buta...mamo! mamo!...
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Galopku,
      mam to samo! w trakcie wychodzenia już przeklinam pomysł, co mnie opętało, a zostawić ich w cholerę w domu, zxa jakie grzechy to... A potem, jak się wraca zmęczonym, jakże miło się na kanapie rozwalić.... :)

      Pozdrowienia! :)

      Usuń
  6. Ja mam podobnie z młodszym bratem. Zawsze jak gdzieś z nim wychodzę, to mówię, żeby zaczął się ubierać 5 min przed, bo nie będę czekał na niego. Ale on jak zwykle na swoim stawia.
    No i później wychodzi na to, że ja stoję ubrany przy drzwiach a on chodzi i szuka, tu czapki, tu szaliczka :)

    Ps. Strasznie zaciekawił mnie Twój blog, dodaje do obserwowanych i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj DalajLamo!
    Bardzo się cieszę, że tu trafiłeś i spodobało Ci się :)
    To fajnie, że posiadasz różnorodne zainteresowania i chcesz o tym pisać, chętnie poczytamy. No, a jak jeszcze wzorem jest Kominek, to ho, ho! Trzymam kciuki!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki za miłe przyjęcie :) A co do mojego nicku, to przeczytaj uważnie jeszcze raz. Nie chce, żeby mnie tybetańscy wojownicy zaatakowali pewnego poranka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. DalejLamo,
    wybacz! zwróciłam uwagę na nick, ale pisząc posta....

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze, że choć Słońce nas rozpieszcza, prawda? Można wychodzić i pobierać za darmo witaminki słoneczne :) Udanego mierzenia spodni następnym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja skusiłam się i zajrzałam do kufra. A tam KALESONY! Hurrra!

    OdpowiedzUsuń
  12. Beatto,
    zdecydowanie. I powtarza się to za każdym razem, jak zbieramy się do wyjścia... Wiosno, wracaaaaaj!!!!!!!
    ;)

    OdpowiedzUsuń