poniedziałek, 9 maja 2011

Fauna i flora

Kochamy faunę. W nawiązaniu do poprzedniego wpisu trwają poszukiwania Szpaka-Mądraka. Chętnie - w nawiązaniu do komentarza Mojej Drogiej B. [i kartkówki z grilla!] - zaprosiłabym jakiegoś dinozarła, co by pożarł florę bakteryjną, której to hodowlę rozpoczął Syn Mój Średni. Upust swoim naukowym zapędom dał w niecodziennym miejscu, bo w ...plecaku szkolnym. Niestety, Matka-Polka nie śmiała nawet go za to skrzyczeć, bo sama słynęła z magazynowania niezjedzonych kanapek, upychanych pokątnie po szafkach, nie mówiąc o ...ślimakach, które raz przenocowała w meblościance. Skończyło się zatem na upomnieniu.

I wredna Matka-Polka nie przyzna się też swemu synowi, że za chwilę upubliczni jego wypowiedź. Bo teraz zrozumiecie, dlaczego skończyło się na upomnieniu. Bo jak po znalezieniu kanapek, a zaraz potem tego wypracowania można zachować pokerową twarz? 

"Czy Twoim zdaniem to dobrze, że Ania z Zielonego Wzgórza naszą lekturą?"
Moim zdaniem to źle, że Ania z Zielonego Wzgórza była naszą lekturą, ponieważ jej treść jest nieaktualna, napisana trudnym, staroświeckim językiem, co utrudnia jej czytanie. Książka jest nieciekawa i nieatrakcyjna dla chłopców. Ze względu na to, że Ania bardzo dużo mówi, na początku książki, bardzo powoli się ją czytało. Lektura nie była wciągająca, ponieważ było mało akcji, a dużo rozmów, poza tym była bardzo schematyczna i łatwo było przewidzieć, co wydaży [pisownia oryginalna] się za chwilę. Ania stanowiła zły przykład dla wszystkich, była próżna i pamiętliwa. 
W czytaniu przeszkadzały też szczegóły, było ich za dużo. Dziewczynka często też rozmyślała, co odciągało nas (czytelników) od głównej akcji. Moim zdaniem książka ta wogóle [pisownia oryginalna] nie powinna być naszą lekturą."
 I to był przykład o wyższości treści nad formą, bo pomimo dwóch ort. na dole widnieje "5+" i notka "Brawo!" od nauczycielki....

11 komentarzy:

  1. Znowu to zrobiłam. Przeczytałam na głos. Jak tez i o Szpaku-Mądraku wcześniej. Anulla - książkę pisz, mówię Ci :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kuro Domestico,

    niezły pomysł z książką! Niestety, wiele osób widzę do podziału zysków, he he ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo, Desperate, nie zdążyłam odpowiedzieć, sooooryyyy.... :(

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja napisałem nie do końca to, o co mi chodziło :-)
    Tak czy inaczej - Synowi pogratulować krytycznego podejścia i własnego zdania. Tylko nad ortografią niech pracuje, bo potem są 5+ zamiast szóstek :-) Wiem co mówię, bo tym sposobem straciłem szóstkę na maturze...

    OdpowiedzUsuń
  6. Krytyczne podejście do tematu, oraz odważne wypowiadanie własnej opinii - pięknie! Ortografię można dopracować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Desperate,

    ok, rozumiem!
    I oczywiście, będziemy pracować nad ortografią: komisje testowe nie będą łaskawe....

    OdpowiedzUsuń
  8. Beatto,

    odważne, odważne. Choć przyznam się, że ja W ŻYCIU bym tak nie pomyślała o mojej ukochanej - nadal - książce.....

    OdpowiedzUsuń
  9. ;) konkretna wypowiedź ;) takie powinny być nagradzane ;D
    Mnie tam się ta książka podobała... ale ja dziewczynką jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mała Mi,
    ja KOOOOCHAM Anię z Zielonego Wzgórza, przynajmniej raz do roku muszę ją sobie przypomnieć...

    No ale dla rodu męskiego to być może zbyt rozwlekłe?

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja się zgadzam z Twoim synem. :)))Ależ mnie ta Ania denerwowała, mądralińska taka i dobra jak Izaura. Na dodatek pamiętliwa - ileż wody musiło upłynąć żeby Gilbertowi wybaczyła.:))

    OdpowiedzUsuń