środa, 2 lutego 2011

Najpierw zaczął rzęzić Najmłodszy, potem dołączył się R. Średni z Młodą strzelili focha, że jak to, Najmłodszy nie pójdzie do przedszkola, oni też są chorzy. Od poniedziałku, każdego ranka słyszę jeden chór, że oni nie idą do szkoły, głowa, brzuch, gangrena, odra.

Stoję tak sobie więc wczoraj w kuchni, przekładam "kuciaka" na patelni, przychodzi do mnie SMS. Od Średniego. "Przyniesiesz mi termometr?"

Kumacie te klimaty? Ja smażę w kuchni "ino mięso"*, w kuchni, a on mi śle smsy z pokoju kilka metrów dalej. Ależ oczywiście, że się nieco zdenerwowałam i odpisałam mu w te słowa:  "Chwila, smażę". Celna riposta Średniego nadchodzi, w postaci zdawkowego: "Uhm". Kurczak skwierczy, ja też coraz bardziej, odpisuję: "Misiek, o co chodzi???? Przecież możesz zawsze się przyczołgać, jak nie możesz wstać!!!!".

I tu nastała cisza w eterze. Po paru minutach słyszę głos Młodej w korytarzu: "Mama, a.... Aaaaaaaa!!!!!!!!!!!!! Misiek, co ty tu robisz??????????? Mamo, on pełnie po korytarzu!!!!".

Za chwilę do kuchni wczołguje sprawca całego zamieszania, czyli Średni, ze słuchawką przyklejoną do ucha, ponieważ jest do niej uczepiony od godziny i konferuje Różne Bardzo Ważne Sprawy z  kumplem. Dostaje termometr.

Za jakieś 10 minut odpisuje: "Mam 37,5 gorączki". Ja już  w ogóle nie jestem w humorze i odpisuję: "To zdejmij termometr z kaloryfera!!!"."Śmieszne...." - mi odpisuje.

A nie śmieszne???????????????????

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
* "ino mięso". Cytat pochodzi z kultowego Madagaskar 1. "Pozostanie po nas ino mięso...", rozpacza król Julian.

12 komentarzy:

  1. No ja tam się uśmiałem :-)
    Możesz przekazać Średniemu, że na 37,5 się nie umiera, nawet jeśli nie jest spowodowane przez kaloryfer.
    Ale dzielny jest - tak przypełznąć ostatkiem sił, no no...

    Pozdrawiam i życzę zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja Droga A:)
    Skąd ja to znam! Całkiem niedawno prowadziłam podobną korespondencję z moim synem ale na gg.
    A tak swoją drogą, zuch chłopak! (mówię o Średnim rzecz jasna) I popatrz no, jaki posłuszny! Matka mówi , matka ma..
    Trzymaj się więc w tym zawirowaniu chorobowym:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Przy 37,5 każdy facet umiera - przynajmniej w swoim własnym mniemamiu.
    Anulla - Ty to masz z tą swoja gromadką... wesoło! :D

    Ściskam.
    A jak będziesz czegoś od nich chciała też ślij smsy.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Przecież możesz zawsze się przyczołgać, jak nie możesz wstać!!!!".

    Dla mnie rewelacja! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Desperate Houseband,

    dzielny był, zaiste, w takim stanie się doczołgać! Dlatego w nagrodę dostał termometr ;D

    Dziękuję za pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja droga B.,

    oj, tak, przynajmniej tu okazał się zdyscyplinowany... Gorzej ostatnio było na przykład z odrabianiem lekcji i chyba cudem tylko dostał tylko jedną jedynkę z przyrody zamiast trzech!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kuro kochana,

    możliwość wysyłania smsów o mało i mi się przydała, gdyż niechętnie, aczkolwiek zmuszona okolicznościami, dołączyłam chora, zakichana i kaszląca, do pyjamowego kółeczka....
    Ale że wszyscy na tak zwanej przysłowiowej kupie siedzieliśmy, więc komunikacja pozostała niezakłócona ;D

    Oj, mam, mam się z tą gromadką.... a jak do grona chorych Osobisty dołączy... Nic, tylko uciekać....

    OdpowiedzUsuń
  8. Elu,

    aaaa, widzisz, a jak poskutkowało!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Musisz to jakoś ogarnąć...Zdrówka i duuużo siły. Obyś nie musiała się czołgać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Beatto,
    dziękuję za życzenia!
    W sumie czasem czułam się tak podle, że nawet nie byłam wstanie spełznąć z łózka, nie mówiąc o czołganiu! Ale wiesz, Matka Polka, ta zawsze wstanie....

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ postęp i nowoczesność panuje w Twoim domu, sytuacja przezabawna, choć myślę, że dla Ciebie od początku takowa nie była :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Patkowo,

    No masz! ;D
    Ale przyznam, że sytuacja była wyjątkowa, bo inaczej bym się zagotowała na używanie smsa, zamiast prosty komunikat "face to face".

    OdpowiedzUsuń