piątek, 23 kwietnia 2010

o książkach i nie tylko...

Podobno około 60% Polaków nie przeczytało w ciągu ostatniego roku ani jednej książki. Piszę "podobno", bo różne źródła podają różne dane. A ja po kursie statystyki wiem, że wynik zależy od rodzaju postawionego pytania, przekroju społecznego respondentów i wielu, innych czynników. Summa summarum dzisiaj w Empiku tłumy, nie tylko zapewne z okazji Światowego Dnia Książki, ale i niezłej promocji, czyli możliwości zakupu trzech książek w cenie dwóch [a trzecia za symboliczny grosz]. I ja tam byłam, wśród półek się miotałam, i w końcu nabyłam też co nieco. 

Trochę żałowałam, że nie poruszałam się dzisiaj środkami masowego rażenia [a zazwyczaj tak robię]. Bo dziś niektóre autobusy w Moim Wielkim Mieście zamieniły się w audiobusy, gdzie można było słuchać między innymi biografii Kapuścińskiego czy "Wrońca" Dukaja.

A poza tym nie dzieje się nic. W domu cisza, Młody wysypał w pokoju olbrzymie pudło z klockami, a reszta ogląda "Odlot". Osobisty Narzeczony pojechał właśnie na obchody swych imienin, wspólnie z dwoma kolegami. Niestety, zapomniałam mu sporządzić tabliczkę na szyję z adresem domowym ewentualnie numerem telefonu...

A czy ja się martwię? Wkładam zaraz wino śliwkowe do lodówki, stos książek i film przygotowany, może nawet jakaś maseczka na "ćfarz"? ....


16 komentarzy:

  1. Wino śliwkowe mnie intryguje. To kupne czy "nastawiane"?
    Nie przeczytali, bo my czytamy za nich:) I ja się nie wycofuję;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, wino kupne, "odkryłam" je na imprezie u koleżanki. To japońskie wino śliwkowe, zaraz spiszę z etykiety" "Choya Silver. Japanese Ume Fruit".

    A co do czytania i statystyk, oj, nadrabiamy, nadrabiamy, i dobrze! Tak trzymać! Ja się pocieszam, że jak oślepnę, to zawsze będą audiobooki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. anullko :) przez ostatnie pół roku kupujemy książki z Bardzo Mądrym Mężczyzną w Matrasie... wszystkie książki [prócz podręczników] 25% taniej! :) polecam! Korzystajcie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mała Mi,

    dzięki za podpowiedź, na pewno skorzystam, nie bacząc na możliwość wyklęcia przez Osobistego Narzeczonego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też byłam w Empiku i skorzystałam z promocji. A jakże!

    Co do stwierdzenia, że tylu Polaków nie czyta książek- jestem skłonna uwierzyć, że wielu. Zwłaszcza leniwych, którym wiele informacji podaje się za pomocą łopaty- czyli telewizji.

    Wiecie jak to z tą statystyką jest... uśrednianie, czyli czytacie za jakiegoś ..hmm... "nieczytacza" :)
    Powiem- z całą przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moto,

    myślę, że wyrabiamy potrójnie, jak nie poczwórnie, statystycznie, za przeciętnego Polaka-nieczytacza :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj jakby mi się marzył taki wieczór, wino, maska, film - ja ;)
    PS. Tabliczka z numerem! Czemu wcześniej o tym nie pomyślałam? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaiste, udał mi się ten wieczór!

    A tabliczka na szczęście okazała się niepotrzebna tym razem. Osobisty sam wszedł po schodach i do mieszkania dotarł w pionie ;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam jeszcze zapas do czytania i przed pierwszym pustki w portfelu - nie udałam się więc do Empiku.
    Mój Mąż, natomiast, zaraził wszystkich dookoła słuchaniem audiobooków. Pożyteczne, jeśli robi się coś niezbyt absorbującego. Ja mam małą przerzutność uwagi, więc trochę mi ciężko tak kilka rzeczy na raz... ale zmywać i słuchać się da :)
    Jeśli o papierowe książki chodzi to ostatnio naprodukowałam się zakładek.
    Dzisiaj wrzucę w końcu na stronę pracowni - jakby komuś zabrakło biletów do zakładania stron to zapraszam :D.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kuro droga,

    czytanie jest moim nałogiem, ale znalazłam wyjście, bo inaczej poszłabym z torbami: zapisałam się do ... trzech bibliotek :) Ja i dzieci oczywiście.

    Zakładki uwielbiam, więc z niecierpliwością czekam na te Twoje!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja Droga A.:)
    Oczywiscie męska część rodziny pognała do Empiku w piątek i zakupiła przedziwną mieszankę- Domosławski wraz ze Strzałkowską.Rzekłabym nawet ,ze to wybuchowy mix.Ale najważniejsze,ze wszyscy byli zadowoleni.
    A tak swoją drogą to się zastanawiam czy lektury dziecięce tez wliczamy w "czytelnictwo"?

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja droga B.,

    chwali się, bardzo chwali za ten czyn męską połowę :) Nad Domosławskim mocno się nadal zastanawiam [kusi, kusi...]. A co do Strzałkowskiej - wiesz, "Leśne głupki" gotowe do wypożyczenia, jeśli zechcesz?

    Literatura dziecięca? Oczywiście, że się wlicza!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Moja Droga A.:)
    Domosławski będzie do wypożyczenia, więc zastanów się czy aby warto...
    A jako lesny głupek chętnie sie uśmiechnę do innych leśnych głupków, więc trzym dla mnie:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Moja droga B.,

    odgrzebuję zatem Leśne głupki i z leśnym [byle nie ob-leśnym] uśmiechem przekażę Ci np w sobotę? Co Ty na to? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Od Ciebie Aniu, to przyjmę i z obleśnym uśmiechem. Oddźwięczę się tym samym , hehe:)
    Buźka:))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobrze, Bello, podźwięczymy sobie obydwie :)))

    OdpowiedzUsuń