Poniedziałek. Wreszcie. Gdyby nie poranna pobudka, bo szkoła, bo przedszkole, byłoby pięknie. A tak człowiek musi chwilę przeznaczyć, by postawić się w pionie. I przemyśleć zadania na dziś. I w sumie na cały tydzień.
A tego tygodnia trochę się boję. Czeka mnie wizyta kontrolna u ortopedy. Czy wszystko jest w porządku? Czy czeka mnie rehabilitacja? Jak długa? Po wypadku ze złamaną ręką dwa lata temu, rehabilitacją, zagrożeniem niedowładu ręki [bo osteoporoza, zespół Sudecka, 30 dni zastrzyków.... brrr....] na samą myśl robi mi się niedobrze....
I zasadnicze pytanie: kiedy będę mogła założyć buty na wysokich obcasach?????
Kiedy trzymac kciuki za szybki powrot do obcasów???
OdpowiedzUsuńMoja droga B.,
OdpowiedzUsuńnajlepiej by było, gdybyś poszła ze mną na tę wizytę, zatrzepotała rzęsami... Facet nawet by się nie spojrzał na moje kolano!
Więc jak, pasuje Ci czwartek/piątek?
Spoko , może byc piątek .Ale czy on lubi niebieskookie blondynki, typ swojski?
OdpowiedzUsuńtylko takie!!!!!!! :)
OdpowiedzUsuńA aaa no skoro tak , to warkocz rozpletę, look poprawię i jestem ;))))
OdpowiedzUsuńNo to super, jesteśmy umówione! :)
OdpowiedzUsuńbuty już na wiosnę:))) a ten tydzień jakiś niepoukładany, to fakt...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Och, żeby tak było, bo już stoją, czekają...
OdpowiedzUsuńZobaczysz, jakoś się wszystko wyprostuje...
Pozdrawiam :)