poniedziałek, 22 marca 2010

No i stało się. Młody z Młodą siedzą dziś w domu, w duecie zgodnie kaszlą i pociągają nosem. Przed południem zgodnie obejrzeli po raz 19976 "Scooby i potwór z LochNess", raz tylko doprowadzając do eskalacji konfliktu na tle: Kto ma zasiąść w fotelu? Dodam, iż siedzisk u nas pod dostatkiem.

Żeby uniknąć kłopotliwych zapytań i pytań w stylu: "Mamo, nudzę się", Mądra-Matka-Świeżo-Po lekturze-Strasznie-Mądrych-Książek rozdała dzieciom marchewki, czyli obiecała, że jak posprzątają swe zabawki, dostaną dodatkową godzinę gry na  kompie. Czy muszę dodawać, że Młody migiem i bez szemrania uprzątnął zabaweczki? Młodej musiałam obiecać... dwie marcheweczki, bo zaiste o wiele większą robotę ma do odwalenia...

Niestety, pobyt małoletnich w domu nieuchronnie zmierza do kuchni opartej na rosołku, naleśnikach, tortilli z serem, nieśmiertelnego "kuciaka"... Co w połączeniu z moim PMS powoduje, że jestem PODMINOWANA...

6 komentarzy:

  1. Ojjj.... współczuję... kobieta w takich momentach powinna być zwalniania z wszelkich obowiązków :P nie sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, zgadzam się!!! Zwolniona z wszelkich obowiązków powinna być niezaprzeczalnie. I oddelegowana w jakieś ciepłe miejsce, z drinkiem z palemką... Ech... Tak na te dwa, trzy dni...

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja Droga A.:)
    U nas , jak wiesz, drugi tydzień chorowania:(
    No i podobnie jak TY , też spodziewam się....
    Żeby choć było się na kim wyżyć, a tu nic. Tak mnie to wkurza!!!A już najgorsze jest to ,że wszystkie problemy są nierozwiązywalne, trudności się piętrzą na każdym kroku, wszystko przytłacza...Ale już niedługo, niedługo, niedługo a w zasadzie całkiem za chwilę, tuż, tuż...

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, ja się wyżyłam... Gdy wyjmowałam rzeczy ze zmywarki, grzmotnęłam sztućcami ze słowami "Jak ja nienawidzę robić codziennie to samo!!!", aż R bez słowa wstał i odniósł grzecznie swój talerz śniadaniowy...

    A poza tym będzie spokojniej, doczekałam się ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. też przy zmywarce zwykle mam takie myśli... i jeszcze przy odkurzaczu; zawsze się wtedy zastanawiam, dlaczego mam (muszę mieć) takie "hobby"...

    OdpowiedzUsuń
  6. Anno, nie jesteś sama w tych myślach :)))

    Dołączam jeszcze żelazko - ale to w miarę miło mi się kojarzy, bo wtedy włączam film i ... "przeprasowuję" stertę ubrań nie wiadomo kiedy...

    Pozdrawiam serdecznie :))))

    OdpowiedzUsuń